Właściciel strony |
|
|
|
|
DOLNA NIDA - Wędkarstwo
Nida ma najlepsze referencje, jakie można sobie wyobrazić. To właśnie na niej padły rekordy krajowe dwóch drapieżników, o których marzy każdy wędkarz – szczupaka (24,1 kg i 128 cm) oraz sandacza (15,6 kg i 109 cm). I choć Nida wcale nie wygląda na rzekę, która chowałaby w swoich wodach takie kolosy, wciąż się je tutaj łowi.
Dolna NIda podlega Zarządowi Okręgu PZW w Kielcach
Kielecki okręg PZW, to trzeba przyznać, jest dobrym gospodarzem, dbającym o zarybianie rzeki. Warto wspomnieć o stosowanym tu wieloletnim programie wprowadzania i utrwalania populacji suma, a także innych, mniej cennych gospodarczo, a atrakcyjnych sportowo ryb, takich jak jaź, kleń, boleń. Niestety, trwa pojedynek, w którym po jednej stronie stoją kłusownicy i wędkarze zabierający wszystko, co się rusza, po drugiej zaś ci, którzy rzekę zarybiają. Na razie jest remis. Szkoda, bo doprowadzenie opisywanego odcinka do statusu wędkarskiego eldorado nie trwałoby długo. Warunek – zatrudnienie agencji ochrony do egzekwowania przepisów.
Sama rzeka? Niby nic nadzwyczajnego, choć przecież piękna. Ma około 20 m szerokości, liczne meandry, zielone brzegi, drobnopiaszczyste wysłanie dna, a także nieliczne bystrza z rumoszem wapiennym i gipsowym oraz rozległe zamuliska. Rzeka meandruje od Wiślicy do samego niemal ujścia, gdzie tworzy rzadko spotykaną deltę śródlądową. I jak pięknie meandruje! Bywa, że do kolejnego zakrętu rzeki jest bliżej niż na drugi brzeg.
Wewnętrzne zakręty są zamulone, trzęsawiskowe, zarośnięte, ale zewnętrzne mają na ogół twardy, łąkowy brzeg z piaszczystymi zejściami do wody. Nida ma czarne zabarwienie (przy tym woda wcale nie jest mętna) – to od mułu i ciemnego detrytusu, który osiada na każdym spowolnieniu.
Spinningiści, niekoniecznie ci najbardziej zaawansowani, poczują się tu jak w domu. Jeśli tylko używać będą przynęt o naturalnym zabarwieniu, na pewno spotkają się ze szczupakiem.
|
|
|